Optymalizacja farmakoterapii, czyli zmiany w procesie leczenia, ze szczególnym uwzględnieniem roli farmaceuty. Zmiana roli farmaceuty na rynku ochrony zdrowia, wzbudzenie zaufania ze strony lekarzy, rozbudowa oraz pełne wykorzystanie systemów informatycznych w branży medycznej – to główne filary dzisiejszych zmian na rynku szpitalnym. O tych i innych perspektywach rozwoju rozmawialiśmy z prof. Marcinem Czechem, ekspertem w dziedzinie farmakoterapii, Kierownikiem Zakładu Farmakoekonomiki i jednocześnie byłym Podsekretarzem Stanu w Ministerstwie Zdrowia.
Panie Profesorze, aby mówić o roli farmaceuty, jego perspektywach i istocie w procesie leczenia, należałoby zastanowić się, dlaczego rola ta zaczęła tracić na znaczeniu, bo przecież w okresie międzywojennym funkcja farmaceuty była bardzo znacząca.
Dokładnie tak, przyjrzyjmy się więc w pierwszej kolejności ujęciu historycznemu. Otóż, to procesy liberalizacji doprowadziły do transformacji aptek z państwowych do prywatnych. Drugi skok biznesowy to integracja aptek i wejście sieci. I szczególnie wejście sieci, ale również tworzenie dużej liczby aptek spowodowało wzrost konkurencji biznesowej, a farmaceuci – trudno się z tym nie zgodzić – zaczęli być utożsamiani ze sprzedawcami lub magazynierami. Znalazło to odzwierciedlenie w całej branży farmaceutycznej, w której rola farmaceuty zaczęła sukcesywnie spadać. Dobrze zdawaliśmy sobie sprawę, że tak nie powinno być, bo farmaceuta to ważna część ochrony zdrowia.
Panie Profesorze, jest Pan ekspertem w zakresie farmakoekonomiki, od lat wspiera Pan działania na rzecz wzmacniania roli farmaceuty w systemie opieki zdrowotnej i – jak już Pan powiedział – funkcja ta zdecydowanie nie powinna być bagatelizowana. Jakie zatem kierunki powinny być podjęte w Polsce, aby zmienić ten nurt?
Farmaceuta jest niezwykle ważny w ekosystemie medycznym. Nie ma on oczywiście stać w kontrze z lekarzem czy wyłącznie korygować lekarza – powinien być kolejnym „bezpiecznikiem” w systemie, który patrzy na farmakoterapię i ewentualne błędy oraz wspiera – z jednej strony pacjenta, a z drugiej jest profesjonalnym doradcą dla lekarza. Jesteśmy zdania, że warto – wzorem innych krajów Europy Zachodniej – przywrócić pierwotną rolę farmaceutów, tak dobrze wykształconych i przygotowanych do swojego zawodu, rolę opieki farmaceutycznej. Opieka farmaceutyczna, czyli takie podejście do pacjenta, gdzie farmaceuta stałby się profesjonalnym doradcą pacjenta, szczególnie w zakresie farmakoterapii i chociażby unikania błędów lekowych, interakcji lekowych, sprawdzeniu podstawowych mierników skuteczności leczenia, np. zmierzenie ciśnienia tętniczego, posłużenie się glukometrem, bądź doradztwo w zakresie jego użycia. To nie jest nasz wymysł, na Zachodzie Europy farmaceuta jest uzupełnieniem lekarza rodzinnego i lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. To on jest w stałym kontakcie z pacjentem oraz tłumaczy dokładnie pewne prawidłowości, na które lekarz nie miałby czasu. Bardzo często to farmaceuta jest największym wsparciem i edukatorem dla pacjenta, aby dalsze leczenie przynosiło jak najlepsze efekty.
Czy władze Polski robią coś w kierunku odbudowy roli farmaceuty i nadania jej znaczącej wagi w ochronie zdrowia?
Pierwszym krokiem było opracowanie przez mój zespół dokumentu strategicznego – Polityki Lekowej Państwa, w której zawarta jest część dotycząca bezpieczeństwa farmakoterapii i roli poszczególnych zawodów medycznych. W ramach dokumentu wyszczególniony jest fragment o farmaceutach – przypisuje i określa im rolę w opiece farmaceutycznej. Z kolei regulacją prawną, która będzie farmaceutom pomagała pełnić funkcję doradczą w systemie, jest Ustawa o Zawodzie Farmaceuty. Takiej ustawy nie było od okresu międzywojennego. W dokumencie zdefiniowano różne role farmaceutów pracujących w hurtowniach, na uczelniach, w firmach farmaceutycznych, przy produkcji leków, wyróżnieni zostali także farmaceuci kliniczni, szpitalni, farmaceuci – aptekarze. Wszyscy są tam scharakteryzowani. Warto podkreślić, że w dokumencie nacisk położony został na opiekę farmaceutyczną, jako jedno z zadań farmaceuty w ochronie zdrowia. Ta ustawa jest gotowa i czeka „na biurku” ministra zdrowia. W tej chwili jest wpisana jako oczekująca do prac sejmowych, wymaga jeszcze uzupełnienia o skutki regulacji i po zgodzie politycznej ministra, ustawa będzie procedowana i przejdzie ścieżkę likwidacyjną. Z tego, co mi wiadomo, do ministra trafiła także petycja podpisana przez farmaceutów z prośbą o jak najszybsze procedowanie ustawy.
Czyli śmiało można postawić tezę, że to właśnie Ustawa o Zawodzie Farmaceuty może być głównym bodźcem do ponownej zmiany myślenia na temat farmaceutów oraz powrotu ich silnej roli w systemie ochrony zdrowia w Polsce?
Dokładnie tak. Co więcej, równolegle do działań tego zespołu, toczyły się prace nad pilotażowym wdrożeniem opieki farmaceutycznej. W związku z czym mamy przygotowany schemat wdrożenia opieki farmaceutycznej. Na razie w wersji pilotażowej, sfinansowany w obszarze IT przez Centrum Systemów Ochrony Zdrowia. To w połączeniu z e-receptą otwiera drzwi do kolejnego kroku w reformie systemu ochrony
zdrowia.
Jak rola farmaceuty może współgrać z informatyzacją i nowymi technologiami?
Jak już wielokrotnie wspomnieliśmy, rola farmaceuty jest niezwykle istotna we właściwym procesie leczenia, choć często jeszcze niedoceniana. Jednak sądzę, że sytuacja zmieni się wraz z upowszechnianiem informatyzacji, gdy na szerszą skalę umocni się między innymi e-recepta, ale też inne rozwiązania technologiczno-informatyczne. Dopiero dzięki nim zostanie „spięta” rola lekarzy (przepisujących leki) z farmaceutami i pacjentami. Wówczas wszyscy będą funkcjonować w zintegrowanym systemie informatycznym i mieć wgląd w proces leczenia oraz jego pełną historię. A to wpłynie na efektywność procesu leczenia.
Czyli można rzec, że nadchodzi digitalizacja na rynku szpitalnym?
Niewątpliwie tak. W Polsce mamy jeszcze wiele do zrobienia, przed nami perspektywa zmian, jaką z chęcią będę śledził. Na rynku zagranicznym można zaobserwować wiele spektakularnych przykładów digitalizacji szpitalnych, na których warto się wzorować. Według mnie należy zinformatyzować apteki szpitalne i apteczki oddziałowe. Ponadto obrót leków wewnątrzszpitalny powinien być technologicznie „śledzony” i przypisany do konkretnych pacjentów. Kolejną kwestią jest indywidualne dawkowanie leków zgodnie ze schematem ich przyjmowania, co stanowi ważny element technologiczny w dobie cyfryzacji szpitali. Jestem przekonany, że te zmiany przyniosą efekty, ale oczywiście musi być to opłacalne.
Czy Pana zdaniem farmaceuci powinni się obawiać nowej technologii, czy ją wykorzystać?
Farmaceuta zdecydowanie powinien oswajać i wykorzystywać nowe technologie. Ale należy pamiętać o tym, że rozwiązania informatyczne muszą być intuicyjne i ułatwiać pracę. Nie mogą iść równolegle do systemów „papierowych”. Nie zapominajmy o tym, że mamy do czynienia z różnymi pokoleniami. Łatwiej na systemy IT przejdą 20-, 30- czy 40-latkowie, a trudniej będzie starszej grupie osób, która rzadko korzysta
z komputerów i internetu. Jednak nie jest to „wiedza tajemna” i może usprawnić codzienną pracę poprzez zautomatyzowane procesy informatyczne. Trzeba jednoznacznie powiedzieć, że od informatyzacji nie ma odwrotu, bo tylko ona może w dzisiejszych czasach realnie oszczędzić czas, który jest najcenniejszym zasobem. Zwłaszcza, gdy kadr w Polsce jest stosunkowo mało. Co więcej, uważam, że w przypadku farmacji szpitalnej, proces informatyzacji powinien jeszcze bardziej przyspieszyć i być na jeszcze wyższym poziomie. Dlaczego? Po pierwsze, w szpitalach mamy do czynienia niejednokrotnie z drogimi lekami, które źle zarządzane generują koszty i straty. Po drugie, ilość leków na oddziałach jest ogromna, dlatego zindywidualizowany i zinformatyzowany system dystrybucji leków może zarówno zaoszczędzić pieniądze, jak i wpłynąć na bezpieczeństwo pacjentów oraz lepsze gospodarowanie zasobami lekowymi. Po trzecie, mamy do czynienia z ciężko chorymi ludźmi potrzebującymi szybkiej pomocy, więc dostęp do pełnej historii choroby w wersji elektronicznej (tu i teraz), interakcji lekowych, powikłań powinien być podstawą.
Jak Pana zdaniem farmaceuci mogą zyskać uznanie lekarzy i zacząć wspólnie pracować na rzecz zdrowia pacjentów w Polsce, jako zespół terapeutyczny?
To bardzo dobre pytanie i zapewne interesujące dla czytelników. Myślę, że mogę dać tutaj kilka cennych wskazówek, które sam otrzymałem, będąc w austriackim szpitalu. Dlatego wróćmy jeszcze do rynku zagranicznego i spójrzmy na niego z innej perspektywy… Otóż, podczas wizytacji w Austrii, w trakcie warsztatów Światowej Organizacji Zdrowia, wybrałem się do apteki szpitalnej, by zobaczyć, jak wygląda tam system pracy farmaceuty oraz jaka jest jego rola. To, co od razu rzuciło mi się w oczy, to relacja z lekarzem oraz wzajemne zaufanie. Otóż okazuje się, że farmaceuta szpitalny jest tam bardzo poszukiwaną osobą, stanowi duże wsparcie merytoryczne dla lekarza. To lekarz pyta farmaceutę szpitalnego o rodzaj i wielkość dawki podania antybiotyku, ewentualne interakcje lub co zrobić, gdy dany produkt nie zadziała. Prosi także o wsparcie w przygotowywaniu leków, na przykład do chemioterapii. Lekarz w dużej mierze bazuje na wiedzy i doświadczeniu
farmaceuty – tworzą system, który świetnie przekłada się na efektywność procesu leczenia pacjenta. Widząc tę zależność i efektywną współpracę, zapytałem jednego z farmaceutów: Co zrobiliście, żeby wzbudzić szacunek i poważanie właśnie w oczach lekarzy? Jak udało się Wam zbudować tak silną rolę farmaceuty? Odpowiedź była jednoznaczna – „Zasłużyliśmy na taką rolę w systemie. Lekarze początkowo podchodzili do nas z olbrzymią nieufnością. Nie chcieli oddawać żadnych swoich kompetencji. Nie chcieli się z nami dzielić własnymi
decyzjami. Aż z czasem zobaczyli, że my potrafimy to robić lepiej i dokładniej, jesteśmy dla nich wielką pomocą i odciążamy ich w codziennej pracy. I wtedy to wszystko zadziałało automatycznie”.
Panie Profesorze, czyli jak ten przykład zagraniczny przełożyć na naszą rzeczywistość? Od czego zacząć zmiany w kształtowaniu silniejszej roli farmaceuty?
Moim zdaniem, to trzeba robić w harmonii ze środowiskiem lekarskim, za jego zgodą i aprobatą. I trzeba wyjąć z systemu te rzeczy, którymi lekarze nie chcą się zajmować, nie mają na to czasu albo z powodzeniem mogą być zastępowani, jak choćby w zakresie farmakoterapii i interakcji lekowych. To duże wsparcie dla lekarzy, a dla farmaceutów realizacja zadań, w których są wyszkoleni i do jakich posiadają predyspozycje. Jednak to sami farmaceuci muszą zapracować na tę pozycję i wykonać ciężką pracę. Po pierwsze, muszą się przygotować,
rozmawiać z lekarzami, być zaangażowani i poprzez swoją wiedzę, przydatne umiejętności oraz wsparcie, udowodnić, że są w tym systemie potrzebni – nic „z góry się nie należy”, bo taką współpracę należy wypracować. Zrobili tak Austriacy i jestem pewien, że zrobią to też Polacy. Taka metoda małych, ale stanowczych kroków jest ważna, bo lekarze są dość specyficznym środowiskiem i trudno ich przekonać do tego, że inne zawody profesjonalistów medycznych mogą być dobre, a nawet lepsze w jakimś obszarze medycyny. I to nie jest występowanie przeciwko środowisku lekarzy – wręcz przeciwnie, ta kooperacja na linii farmaceuta-lekarz, może wygenerować im rezerwy czasowe. Odbędzie się to wtedy, gdy lekarze będą mieli zaufanie do farmaceuty, że stanowi on dodatkowe zabezpieczenie i profesjonalną pomoc w procesie leczenia.
PROF. MARCIN CZECH
Profesor nadzwyczajny Instytutu Matki i Dziecka i Politechniki Warszawskiej oraz Kierownik Zakładu Farmakoekonomiki. Posiada dwie specjalizacje — z epidemiologii i zdrowia publicznego. Prezes elekt Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego, zasiada we władzach Polskiego Towarzystwa Koordynowanej Opieki Zdrowotnej. Były Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia odpowiedzialny za inicjowanie, koordynowanie i nadzorowanie prac Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji, a także nadzorowanie działalności Narodowego Instytutu Leków w Warszawie oraz Administratora Systemu Monitorowania Wypadków Konsumenckich. Odpowiadał także za współpracę międzynarodową. Jeden ze stu najbardziej wpływowych osobistości w polskiej medycynie i systemie ochrony zdrowia w 2018 roku (wg rankingu „Pulsu Medycyny” – Lista Stu 2018, miejsce nr 3).
Materiał został opublikowany na łamach dodatku specjalnego do magazynu Farmakoekonomikia Szpitalna nr 45, pt. „Farmaceuta szpitalny w dobie cyfryzacji. Wpływ nowych technologii na proces farmakoterapii”.