Farmaceuta ma możliwość błyskawicznej reakcji na potrzeby zdrowotne pacjenta. Nie tylko sprzedaje leki na receptę, ale może też informować o suplementach, które wspierają organizm. „Coś na wypadające włosy”, „coś na wzmocnienie paznokci’, „coś na zbudowanie odporności” – gama tych produktów jest naprawdę ogromna.
W czym mogą pomóc suplementy diety?
Choć wiadomo, że nie są to leki, pacjenci łykają suplementy diety niemal garściami, uważając je za rewelacyjne środki, chroniące przed chorobami. W tym miejscu do akcji może więc wkroczyć farmaceuta, który dobierze właściwą suplementację.
Suplementy diety zwyczajowo dzielimy na odchudzające i wspomagające. Wiadomo, że pozytywny wpływ na organizm mają: kwas foliowy, probiotyki, witamina D, selen i zielona herbata oraz żurawina. Warto też sięgnąć po: kwasy Omega-3 i Omega-6, witaminę E, beta-karoten, witaminę C, magnez, potas, wapń, witaminy A, B6, B12. Wapń i witamina D są ważne dla zachowania silnych kości, kwas foliowy zmniejsza ryzyko niektórych wad wrodzonych, a kwasy tłuszczowe Omega-3 mogą pomóc niektórym osobom z chorobami serca.
Pacjentom, którym zależy na poprawie przemiany materii, dobrze jest zaproponować kofeinę, guaranę, zieloną herbatę. Można też wspomnieć o suplementach diety, które zmniejszą łaknienie, jak np. chrom czy błonnik. Z kolei mięta czy dziurawiec zadziałają przeczyszczająco, a chitosyna zmniejszy wchłanianie cukrów i tłuszczów. Jest to dobre rozwiązanie dla osób mających problem ze zmianą nawyków żywieniowych.
We wszystkim umiar
Jednocześnie – warto przypominać pacjentom, że stosowanie suplementów diety w nadmiarze szkodzi. Centrum Badań nad Rakiem w Heidelbergu ostrzega np. przed wapnem, którego nadmiar sprzyja chorobom układu krążenia. Ryzyko zawału serca wzrasta aż o prawie 90% w stosunku do osób, które nie suplementowały wapna.
Duńscy uczeni przekonują, że długotrwałe zażywanie witamin A, C i E zwiększa ryzyko przedwczesnej śmierci, gdyż usuwanie wolnych rodników z organizmu zakłóca jego naturalne mechanizmy obronne. Prawdopodobnie przeciwutleniacze dostarczają komórkom rakowym solidną porcję energii, która ułatwia im przemieszczenie się w organizmie.
Stosowanie suplementów diety bez kontroli lekarza może też negatywnie wpłynąć na inne, przyjmowane przez pacjenta leki – dla przykładu, ziele dziurawca osłabia działanie antydepresantów, a witaminy C i E mogą negatywnie wpłynąć na chemioterapię. Niektóre z suplementów, przyjmowane tuż przed zabiegiem operacyjnym lub w odstępie mniejszym niż trzy miesiące, negatywnie zareagują z podaną pacjentowi narkozą, osłabiając działanie znieczulenia.
Pacjent powinien też wiedzieć, że więcej środków nie znaczy lepiej dla organizmu, zwłaszcza że wiele witamin, minerałów, znajduje się już w żywności. Przykład? Przyjmując z żywności oraz jako suplement diety witaminę A można nagromadzić jej zbyt dużo. A wówczas pojawić się mogą bóle głowy, utrata masy kostnej. Inny przykład: nadmiar żelaza powoduje nudności, wymioty, uszkodzenie wątroby i narządów wewnętrznych.
Co jeszcze powinien wiedzieć klient-pacjent?
Warto przeprowadzić wywiad z pacjentem, by ustalić, czy cierpi na choroby przewlekłe. Suplementy mogą wchodzić w niebezpieczne interakcje z niektórymi lekami, a nawet z narkozą. Dobrze jest informować pacjenta, by uważnie czytał ulotki, a źródła witamin szukał raczej w zmodyfikowanej diecie.
Oczekiwania pacjentów wobec aptekarzy zmieniają się wraz z upływem lat. Oczekują oni równie skutecznej pomocy, co od lekarza. Farmaceuta, wykorzystując swoje kwalifikacje i doświadczenie, powinien udzielić porady, doradzić metodę postępowania leczenia bądź stosowania tzw. suplementów diety. Nade wszystko jednak warto informować i edukować, że suplementy nie mogą stanowić substytutu zróżnicowanej diety.