O roli farmaceutów w pandemii koronawirusa, o przewidywaniach związanych z przebiegiem zachorowalności na SARS-CoV-2 w Europie i o niebezpieczeństwach związanych z paniką dotyczą COVID-19 wśród społeczeństwa opowiada światowa ekspert w zakresie prawa i regulacji w farmacji, praktyk farmaceutycznych oraz zdrowia publicznego Oksana Pyzik (MPharm, MRPharmS, FHEA), z Kolegium Uniwerysteckiego w Londynie, UCL (ang. University College London).
Jaką rolę mogą i powinni odgrywać Pani zdaniem farmaceuci w zapobieganiu zakażeniu koronawirusem wśród społeczeństwa?
Apteki są często pierwszym miejscem, do którego zgłaszają się pacjenci celem uzyskania pomocy medycznej, co w czasach zastałego kryzysu jeszcze bardziej zyskało na wartości. W Wielkiej Brytanii wiele przychodni lekarzy rodzinnych zostało zamkniętych, by zmniejszyć ryzyko transmisji COVID-19, a praktykujący w nich lekarze zdecydowali się na wspieranie swoich pacjentów i udzielanie im porad za pomocą telekonsultacji.
Apteki jednak pozostały otwarte, by wciąż wydawać leki i świadczyć opiekę farmaceutyczną, stając przed ogromnym wyzwaniem, by sprostać rosnącym potrzebom służby zdrowia i wspierać pacjentów szukających pomocy medycznej poza wspomnianymi przychodniami
W obecnej sytuacji epidemiologicznej farmaceuci odgrywają bardzo istotną rolę edukacyjną, informując opinię publiczną o tym, jak w prawidłowy sposób zadbać o swoje zdrowie w związku z pandemią. Farmaceuci udzielają porad jak poradzić sobie z łagodnymi objawami chorobowymi, wspierając w ten sposób działania pozostałych pracowników służby zdrowia.
Wielu pacjentów ma obawy dotyczące zwiększonego ryzyka związanego ze swoim wiekiem lub występowaniem u nich chorób przewlekłych. I znów personel apteki jest rzetelnym źródłem informacji, dzięki czemu mogą uspokoić pacjentów i pomóc im w prawidłowy sposób zadbać o ich samopoczucie i stan zdrowia. Zwróćmy uwagę, że w Internecie krąży obecnie wiele nieprawdziwych informacji na temat koronawirusa, które prowadzą do dezinformacji społeczeństwa.
Niestety zwiększyła się również ilość rzekomych produktów o profilu medycznym, które mają wykrywać, zapobiegać i leczyć COVID-19, co oczywiście nie ma racji bytu. Ponownie w takich przypadkach to właśnie farmaceuci odgrywają ważną rolę w rozwiewaniu takich niebezpiecznych mitów i odradzaniu zakupu podejrzanych produktów z niesprawdzonych źródeł.
Co Pani zdaniem powinni zrobić farmaceuci, jeśli zgłoszą się do nich pacjenci z podejrzeniem zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2?
Jeśli pacjent w aptece prezentuje objawy, które mogą wskazywać na wystąpienie COVID-19, farmaceuta powinien poradzić by pacjent ten:
- udał się do domu,
- odizolował się od innych,
- zadzwonił do apteki lub swojego lekarza jeśli potrzebuje porady, lub jeśli jego objawy się nasiliły lub nie ustąpiły po 7. dniach od ich wystąpienia,
- należy zachęcić go do skorzystania z pomocy on-line, np. w celu uzyskania wsparcia psychologicznego.
Jeśli to możliwe, farmaceuta powinien udzielać telefonicznej informacji pacjentom z towarzyszącymi objawami infekcji. Przede wszystkim powinien zwrócić uwagę na konieczność poddania się izolacji przez co najmniej 7 dni. Odpowiadając na pytania pacjentów, farmaceuta powinien podkreślić, że obecnie nie ma znanego lekarstwa na koronawirusa, a eksperymentalne terapie są zarezerwowane tylko dla badań klinicznych.
W przypadku wystąpienia objawów takich jak np. gorączka, farmaceuta może zalecić w razie konieczności zastosowanie leków przeciwgorączkowych i przeciwbólowych, takich jak paracetamol a także udzielić porady dotyczącej utrzymania prawidłowego poziomu nawodnienia organizmu. Wielu pacjentów pyta również o stosowanie antybiotyków w leczeniu COVID-19 i tu bardzo ważnym jest, aby farmaceuci rozwiewali mity związane ze stosowaniem preparatów przeciwbakteryjnych w terapii COVID-19.
Jeśli już będziemy mieć do czynienia w aptece z pacjentem, u którego możemy podejrzewać zakażenie koronawirusem i u takiego pacjenta występują ciężkie objawy związane z zakażeniem taki jak trudności w oddychaniu, ból klatce piersiowej czy splątanie, warto pomyśleć wcześniej o wyznaczeniu w aptece pomieszczenia, które mogłoby zostać wykorzystane jako miejsce izolacji takiego pacjenta do momentu przyjazdu do niego odpowiednich służb medycznych. Oczywiście takie pomieszczenie należałby później we właściwy sposób odkazić.
Jak wygląda sytuacja związana z potwierdzonymi przypadkami COVID-19 w Wielkiej Brytanii? Jak brytyjscy farmaceuci radzą sobie z obecną sytuacją związaną z koronawirusem?
Wielka Brytania wprowadziła najbardziej restrykcyjne obostrzenia związane z zapobieganiem rozprzestrzenianie się koronawirusa 11.03.2020 r. Od tego czasu odnotowano już ponad 120 tys. przypadków osób zakażonych z czego 16 tys. zmarło (stan na 20.04.2020 r.). Liczby te z dnia na dzień wzrastają. Chociaż wprowadzone środki miały na celu wprowadzenie dystansu społecznego i rzeczywiście wpłynęły na krzywą zachorowań reprezentującą rozwój epidemii w UK, mimo to wydaje się wielce prawdopodobne, że Wielka Brytania może wyprzedzić Włochy i Hiszpanię pod względem całkowitej liczby przypadków śmiertelnych.
Brytyjski rząd niestety nie zareagował na prośby farmaceutów o środki ochrony indywidualnej. To spowodowało, że skończyły się na ten moment zapasy fartuchów ochronnych dla pracowników szpitala, a zarządzający placówkami zalecają ponowne ich użycie, dopóki zapasy nie zostaną uzupełnione, co powoduje ogólne oburzenie.
Mimo, że apteki nadal pozostają otwarte podczas wprowadzonych obostrzeń, wielu pracowników uważa, że wytyczne rządu dotyczące środków ochrony osobistej nie zapewniają im wystarczającej ochrony, co stanowi bezpośrednie zagrożenie dla personelu aptecznego. Istnieją także obawy, że niektórzy pracownicy służby zdrowia mogą zastrajkować z powodu niebezpiecznych warunków pracy.
Królewskie Towarzystwo Farmaceutyczne, RPS (ang. Royal Pharmaceutical Society), wydało specjalne wytyczne, które mają wesprzeć działalność pracowników aptek podczas pandemii. W opublikowanych rekomendacjach znalazły się m.in. porady dotyczące postępowania z pacjentami prezentującymi objawy infekcji, metody ochrony zespołu oraz zalecenia dotyczące dostosowania prowadzonych usług farmaceutycznych podczas pandemii.
Ponadto rząd zrekrutował ponad 750 tys. ochotników/wolontariuszy, którzy wykonują proste, ale ważne zadania, polegające na m. in. kierowaniu ludzi do i ze szpitala, dostarczaniu żywności czy innych niezbędnych produktów takich jak leki z aptek do pacjentów ich potrzebujących i np. poddanych kwarantannie. Wolontariusze będą także wspierać Państwową Służbę Zdrowia w Wielkiej Brytanii, NHS (ang. National Health Service), w transporcie sprzętu i materiałów medycznych oraz wykonywać regularne połączenia telefoniczne w celu kontroli osób poddanych kwarantannie we własnych domach.
Jak Pani zdaniem pracownicy aptek radzą sobie ze strachem przed zakażeniem koronawirusem?
Aktualnie do WHO zgłoszono ponad 22 tys. przypadków COVID-19 wśród pracowników służby zdrowia. Dane te pochodzą z 52. krajów. W rejonie europejskim u 1. na 13. pracowników służby zdrowia potwierdzono infekcję COVID-19. Jednakże w chwili obecnej nie ma usystematyzowanego systemu zgłaszania do WHO przypadków infekcji wywołanej koronawirusem wśród pracowników służby zdrowia, zatem liczby te prawdopodobnie nie oddają prawdziwej skali zachorowań na COVID-19 w skali globalnej.
Zwróćmy jednak uwagę, że ogół pracowników oddziałów intensywnej terapii czy SOR, przeprowadzający procedury medyczne, w przebiegu których generowane są aerozole (m. in. podczas intubacji pacjenta czy odsysanie wydzieliny z dróg oddechowych), są najbardziej narażeni na ekspozycję koronawirusa. Podczas gdy farmaceuci w aptekach otwartych mają duże szanse na zarażenie się ze względu na liczbę osób, z którymi mają kontakt (zwłaszcza jeśli nie są wdrażane działania zapobiegawcze), jednak w porównaniu z pracownikami OIOM, jest mniej prawdopodobne, że będą narażeni na zakażenie jak w warunkach szpitalnych.
Normalnym jest, że wielu pracowników służby zdrowia, w tym farmaceutów, ma obawy i lęki związane z ryzykiem zarażenia się wirusem, lecz przestrzeganie wszelkich możliwych środków ostrożności, takich jak regularne mycie rąk, noszenie masek ochronnych, dezynfekowanie powierzchni, instalowanie plastikowych barier w celu utrzymywania kontroli infekcji, może także pomóc czuć się bezpieczniej.
Farmaceuci, wraz z innymi pracownikami służby zdrowia, mogą odczuwać dużą presję związaną z pracą, co nasila poziom stresu i niepokoje związane z COVID-19. Dbanie o zdrowie psychiczne i dobrostan psychospołeczny podczas tej pandemii jest tak samo istotne, jak dbanie o zdrowie fizyczne. Ważne jest również staranie się wykorzystywać pomocne strategie radzenia sobie z obecną sytuacją, poprzez zapewnianie sobie wystarczającej dozy odpoczynku i wytchnienia podczas pracy lub pomiędzy zmianami, warto zdrowo się odżywiać, angażować się w aktywność fizyczną i pozostawać w stałym kontakcie z rodziną i przyjaciółmi.
Pracownicy aptek zachęcani są również do wspierania się nawzajem i dzielenia się swoimi obawami i doświadczeniami z kierownikami lub innymi zaufanymi osobami. Dodatkowo, aptekarskie organizacje zawodowe mogą oferować webinary i inne wirtualne narzędzia wsparcia dla zespołów aptecznych w celu radzenia sobie z obecnym kryzysem.
Niektórzy pracownicy służby zdrowia mogą niestety doświadczać unikania ich przez rodzinę lub innych członków otaczającej ich społeczności, ze względu na ich stygmatyzację lub strach przed możliwym zakażeniem się wirusem. To z kolei może prowadzić do izolacji społecznej, samotności i problemów ze zdrowiem psychicznym. Piętno związane z problemami zdrowia psychicznego może powodować niechęć takiej osoby do szukania wsparcia zarówno w związku z COVID-19, jak dla występujących zaburzeń psychicznych.
Jakich rad udzieliłaby Pani farmaceutom pracującym w Polsce, by ci mogli chronić się przed możliwością zakażenia koronawirusem?
W aptekach na terenie Wielkiej Brytanii instalowane są plastikowe bariery ochronne, aby chronić personel przed potencjalnym zakażeniem. Natomiast problem kolejek jest rozwiązywany poprzez wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń z wykorzystanie taśm, na których oznaczono gdzie pacjenci powinni stać, aby utrzymać 2-metrowy dystans między sobą. Apteczne powierzchnie, które są regularnie dotykane, powinny być często czyszczone. Dalsze wdrożone środki zapobiegawcze obejmują ograniczenie liczby pacjentów w aptekach z jednoczesnym zachęcaniem pacjentów do płacenia za wykonywanie transakcje kartami płatniczymi zamiast gotówką.
Jak Pani sądzi, jaka jest prawdziwa liczba osób zakażonych wirusem SARS-CoV-2 w Europie?
Liczbę potwierdzonych przypadków należy interpretować ostrożnie. Poszczególne kraje mają różne kryteria testowania, co może prowadzić do znacznego zaniżania liczby potwierdzonych przypadków. Na przykład w Wielkiej Brytanii testy są obecnie przeprowadzane u pacjentów poddanych hospitalizaji, u których podejrzewa się zakażenie SARS-CoV-2.
Liczba zakażonych osób wśród społeczeństwa (w tym przypadków bezobjawowych) czy też w różnego rodzaju domach opieki, hospicjach nie jest znana. Podobnie jest z danymi dotyczącymi odnotowanych przypadków śmiertelnych. Dzieje się tak ponieważ zgony w m. in. domach opieki nie są obecnie wliczane w dane statystyczne uwzględniające śmierć na skutek COVID-19.
Możliwe więc, że nawet 10 razy więcej osób zostało zarażonych koronawirusem, niż jest to obecnie zgłoszone i potwierdzone.
Europa z przerażeniem spogląda na sytuację związaną koronawirusem we Włoszech. Czy podobny scenariusz może mieć miejsce dzisiaj w innych europejskich krajach?
Tak jak już wcześniej wspominałam WHO odradza dokonywanie bezpośrednich porównań występowania przypadków zarażenia koronawirusem między poszczególnymi krajami. Różnice w przebiegu krzywej zachorowań wynikają m. in. z różnic demograficznych. Znaczący wpływ na zachorowalność ma na pewno procentowy udział w całym społeczeństwie ludzi starszych oraz gęstości zaludnienia danego kraju. Wpływ ma także sposób rejestrowania danych dotyczących zgonów spowodowanych COVID-19. Czynnikiem wpływającym na to jak szybko dojdzie do spłaszczenia krzywej zachorowań (ang. flatten the curve) w danym kraju będzie wydolność i skuteczność służby zdrowia konkretnego państwa. Ogromny wpływ mają także moce przerobowe laboratoriów danego kraju. Chodzi tu o możliwe ilości wykonywanych testów a także liczbę wyspecjalizowanych diagnostów i techników laboratoryjnych pracujących w laboratoriach diagnostycznych.
Obecnie wydaje się, że Włochy osiągają spłaszczenie krzywej po prawie 7. tygodniach izolacji oraz dużego odsetka przypadków śmiertelnych. W skali globalnej śmiertelność potwierdzonych przypadków COVID-19 wynosi 5%, jednak biorąc pod uwagę przypadki, które nie zostały odnotowane, śmiertelność może być bliższa 1%. Mimo to wskaźnik umieralności jest co najmniej 10–50 razy wyższy niż w przypadku grypy sezonowej i porównywalny jest z niesławną grypą hiszpanką. Wszystkie parametry epidemiologiczne, dotyczące COVID-19, takie jak zakaźność, zjadliwość i brak odporności, są podobne do parametrów „hiszpanki”, zatem konieczne są dalsze środki ostrożności do czasu opracowania odpowiedniej szczepionki na koronawirusa.
Jak Pani sądzi, jak zakończy się światowa epidemia koronawirusa?
Prawdopodobnie epidemia powróci do nas w postaci 4-6 fal epidemii, dopóki nie zostanie opracowana bezpieczna i skuteczna szczepionka. Do tego czasu mogą pojawić się różne szczepy wirusa, które możliwe, że staną się endemiczne w populacji, podobnie jak grypa sezonowa. Najnowsza publikacja z Harvard T.H. Chan School of Public Health przewiduje, że w przypadku braku szczepionki możemy potrzebować utrzymania środków dystansowania społecznego w sposób przerywany nawet do 2022 r.
WHO dodatkowo ostrzega przed nadmiernym poleganiem na testach immunologicznych jako strategii wyjścia z obecnej sytuacji dotyczących ścisłych restrykcji danych krajów. Może zdarzyć się tak, że np. test był fałszywie ujemny lub u pacjenta doszło do przejściowego spadku replikacji wirusa. Wypisani ze szpitali ozdrowieńcy mogą również ponownie zostać zakażeni, co w pewnych przypadkach może ponownie prowadzić do wzrostu zachorowalności.
Wprowadzenie ścisłych restrykcji było niezbędne, aby móc ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa i uratować jak najwięcej istnień ludzkich. Jednakże przedłużanie ich dłużej niż jest konieczne ani wykonalne, ani praktyczne. Przedłużające się obostrzenia osłabią duże obszary gospodarki i będą miały powszechny oraz poważny wpływ na zdrowie psychiczne obywateli. Nie da się zatrzymać socjo-ekonomicznego wpływu restrykcji wprowadzonych na terenach UK, Francji, Hiszpanii, Włoszech i w innych europejskich krajach.
Niemcy będą pierwszym krajem rozpoczynającym łagodzenie restrykcji i mogą w nadchodzących tygodniach i miesiącach dostarczyć przydatnych lekcji na temat potencjalnego odradzania się z kryzysu.
Chociaż nikt nie może wiedzieć na pewno, jak skończy się globalna pandemia, wiemy już, że nasze życie zostanie na zawsze zmienione i powrót do normalnej rzeczywistości sprzed pandemii nie do końca będzie możliwy. Pandemia zaburza nasze życie w skali globalnej, ale nie może wstrząsnąć fundamentami naszych społeczeństw. Dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia, dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, powiedział: „historia oceni nas nie tylko na podstawie tego, czy przetrwamy tę pandemię, ale na sposób, w jaki to zrobiliśmy”. Naszą najlepszą szansą na pokonanie wirusa jest razem, solidarnie trwanie w tej ciężkiej dla wszystkich sytuacji.
Kiedy możemy spodziewać się największej, szczytowej zachorowalności na COVID-19 w Europie?
Wiele krajów w Europie jest na różnych etapach rozwoju epidemii, dlatego każde państwo prawdopodobnie osiągnie szczyt zachorowań w innym czasie. Jednak obecnie obserwujemy najniższy odsetek nowych potwierdzonych przypadków. We Włoszech – wzrost zachorowań wyniósł 4% od 2.04 – co wskazuje na rozpoczęcie fazy plateau. Podobne trendy można zaobserwować również w innych krajach o najwyższych wskaźnikach zakażeń koronawirusem w Europie.
W dniach 15–25.03.2020 r. nowo odnotowywane przypadki w Hiszpanii rosły w tempie 20% dziennie, a od 25.03 wskaźnik ten spadł do 12% i niżej, co świadczy o tym, że wprowadzone restrykcje skutecznie wpłynęły na tempo rozprzestrzeniania się patogenu wśród społeczeństwa. Może to również wskazywać na to, że najwyższy pik zachorowań mamy już za sobą. Jednak, jak widzieliśmy w Wuhan w Chinach, wahania krzywej wystąpiły przed osiągnięciem prawdziwego szczytu.
Chociaż oficjalne liczby sugerują spadek liczby nowych przypadków, w niektórych krajach europejskich nie bierze się pod uwagę tych, którzy są nosicielami wirusa i nie zostali jeszcze pod tym kątem przebadani. Zatem liczba występujących łagodnych lub bezobjawowych przypadków może się zwiększać, pozostając w ten sposób wciąż niewykryta. Pomimo tego, czy szczyt został osiągnięty, Włochy, Hiszpania i Wielka Brytania postanowiły przedłużyć wprowadzone restrykcje w całym kraju do maja, zgodnie z zaleceniami tamtejszych naukowców.
Jak możemy przeciwdziałać panice związanej z COVID-19 w społeczeństwie?
Na przestrzeni dziejów, reakcja społeczeństwa na pandemie charakteryzowała się paniką, strachem i masowym opuszczaniem swoich miejsc zamieszkania. Zbiorowa pamięć o masowym cierpieniu i zagrożeniu dla podstawowego przetrwania cywilizacji odpowiada za głęboki psychologiczny wpływ, który w czasach współczesnych doprowadził do gromadzenia artykułów spożywczych, leków, a w Stanach Zjednoczonych do nieco zdumiewającego magazynowania papieru toaletowego oraz dużo bardziej niepokojącego wzrostu sprzedaży broni. Niektórzy psychologowie sugerują, że magazynowanie to sposób na odzyskanie kontroli w niepewnych czasach, podczas gdy inni twierdzą, że czynnikami przyczyniającymi się do takiego działania są brak zaufania do rządu i władz oraz wzrost populizmu.
Podczas pandemii łatwiej o wzbudzanie strachu niż rozpowszechnianie prawdziwych informacji, przez co wśród szerszej populacji często pojawia się panika, podsycana sensacyjnym przekazem medialnym. Aby oddzielić fakty od fikcji i rozwiewać obawy społeczeństwa, wymagane są konsekwentne i jasne wiadomości od rządu.
Jak podkreślił Dyrektor Generalny WHO, “WHO walczy już nie tylko z globalną pandemią, lecz także z „infodemią” pełną dezinformacji i „fake newsów” na temat COVID-19”. „Infodemia” to według WHO nadmiar informacji – niektórych trafnych, a niektórych nie – utrudniający ludziom znajdowanie wiarygodnych źródeł i rzetelnych wytycznych kiedy ich potrzebują. Wprowadzające w błąd i celowo fałszywe informacje o COVID-19 krążące w mediach społecznościowych stanowią istotne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Tragicznie, plotki o leku na koronawirusa doprowadziły do 44. zgonów w Iranie po tym, jak ofiary spożyły płyny, które miały ich chronić, ale zawierały śmiertelne ilości etanolu.
Ważne jest, aby ludzie sprawdzali fakty i korzystali z oficjalnych źródeł wytycznych i informacji. Obecnie nie ma szczepionki lub leku na koronawirusa, lecz już niektórzy przestępcy wykorzystali lęki zaniepokojonej populacji sprzedając fałszywe lekarstwa, maski i sprzęty ochrony osobistej, a także fałszywe zestawy do testów diagnostycznych. WHO zidentyfikowała sfałszowaną chlorochinę i hydroksychlorochinę krążącą w Demokratycznej Republice Konga, Nigrze i Kamerunie, po tym, jak prezydent USA, Donald Trump, zaczął odwoływać się do potencjału tych właśnie leków antymalarycznych.
Częste nawiązywania w mediach do tych farmaceutyków doprowadziły także do wzrostu ceny hydroksychlorochiny w Pakistanie z 100$/kg do 1150$/kg napędzając niedobory leków i utrudniając dostęp do tych leków pacjentom, którzy potrzebują ich do leczenia tocznia, malarii i innych chorób niezwiązanych z COVID-19.
Ostatecznie, strach jest naturalną emocją podczas jakiejkolwiek katastrofy i musi być traktowany z empatią i zrozumieniem, idąc w parze z jasną komunikacją faktów. Aby zaangażować i edukować społeczeństwo na temat COVID-19, potrzebna jest ogólnokrajowa kampania uświadamiająca wykorzystująca media należące do głównego nurtu oraz media społecznościowe, we współpracy z pracownikami ochrony zdrowia.
Czy po opanowaniu obecnej sytuacji wirus może powrócić i stać się kolejnym powszechnym wirusem, podobnie jak w przypadku szczepu wirusa grypy H1N1 z 2009 r.?
Istnieje oczywiście ryzyko, że wirus SARS-CoV-2 stanie się patogenem endemicznym. Pacjenci przyjęci do szpitala w Wielkiej Brytanii przechodzą obecnie obowiązkowe wymazy na obecność szczepów MRSA i może się w przyszłości tak zdarzyć, że podobne działania zostaną wdrożone celem wykrycia SARS-COV-2.
W trakcie pandemii teoretycznie możliwe jest, że w miarę zachodzących mutacji, wirus może stać się bardziej śmiertelny lub może utracić swoją zdolność do replikacji z powodu skumulowania nadmiernej ilości mutacji, co doprowadzi do jego zaniknięcia, tak jak w przypadku SARS-CoV i MERS- CoV.
Po opracowaniu szczepionki możliwe jest również, że znaczna część świata zostanie już zainfekowana nowym koronawirusem. Istotnym stanie się proces zawierania międzynarodowych umów w celu zapewnienia wystarczającej zdolności produkcyjnej szczepionek i zapewnienia dostępności dla wszystkich potrzebującej jej ludzi. trzeba wyciągnąć wnioski z pandemii H1N1 w 2009 r. Wtedy niektóre kraje zablokowały eksport leków i szczepionek. Nie powtórzmy więc tych samych błędów.
Chociaż pełny przebieg pandemii pozostaje wciąż nieznany, ostatecznie zachorowalność na COVID-19 będzie zależna od każdego z nas i naszego podejścia jako społeczeństwa do wprowadzonych restrykcji.