Konsultacja farmaceutyczna w Radomiu: O tym, że chcieć to móc dla farmaceutów w Radomskim Centrum Onkologii

Udostępnij:

Radomskie Centrum Onkologii jest to szpital łączący nowoczesność z tradycją. Mały, przypominający dworek budynek położony jest w malowniczym miejscu, wśród drzew. Osoba, która pierwszy raz tu trafia ma wrażenie, że znajduje się w szpitalu w Leśnej Górze. Kameralne położenie to jednak nie wszystko, co czeka na pacjenta. Szpital wyposażony jest w najnowocześniejsze sprzęty leczące jedną z najcięższych chorób obecnej cywilizacji.   


Zdjęcie 1. Główne wejście do Radomskiego Centrum Onkologii.

Możemy zaoferować leczenie innowacyjnymi lekami. Dawki jednorazowe dla pacjentów przygotowywane są w aptece szpitalnej, w Pracowni Leku Cytotoksycznego. Produkcja chemioterapii dla pacjentów jest jednym z zadań apteki szpitalnej. Pracuje tutaj czterech farmaceutów i siedmiu techników farmaceutycznych. Jak w każdym tego typu miejscu, jesteśmy odpowiedzialni za szeroko pojętą gospodarkę lekiem w szpitalu.

Do połowy września 2018 roku standardowy dzień pracowników apteki wyglądał następująco: w pierwszej kolejności od samego rana przyjeżdżają dostawy leków z hurtowni farmaceutycznych; staramy się zamawiać często, tak aby nie magazynować zbędnych produktów. Następnie leki należy wprowadzić do systemu, sprawdzić zgodność z zamówieniem i fakturą, serie, daty ważności i w końcu roznieść po magazynach.

W pracowni w tym czasie zaczynają być przygotowywane pierwsze dawki dla pacjentów leczących się w systemie jednodniowym. Około 11.00 do drzwi ekspedycji aptecznej pukają pacjenci, którzy dostali receptę od lekarza onkologa i chcą odebrać leki onkologiczne w ramach leczenia ambulatoryjnego i programów lekowych. Do 14.00 wszystkie oddziały odbierają swoje zapotrzebowania. Do 16.00 zrobione są wszystkie preparaty dla pacjentów leżących na oddziale.

Myślę, że większość farmaceutów szpitalnych może podpisać się pod takim właśnie schematem. Jednak nam czegoś brakowało. Pomimo ogromu obowiązków, chcieliśmy czegoś więcej.

Zdjęcie 2. Pracownia leku cytostatycznego w Radomskim Centrum Onkologii.

Zróbmy Kanadę w Radomiu

Nawiązaliśmy porozumienie z dr. n. farm. Piotrem Merksem z Wydziału Medycznego UKSW, który przyjechał do Radomia razem z dr. Regisem Vaillancourtem. Dr Vaillancourt jest badaczem klinicznym w Instytucie Badawczym CHEO i dyrektorem apteki szpitalnej Szpitalu Pediatrycznym w Ottawie w Kanadzie. Jest specjalistą w dziedzinie farmacji praktycznej, opieki farmaceutycznej oraz farmacji klinicznej. Brał czynny udział we wprowadzaniu opieki farmaceutycznej w aptekach kanadyjskich.

Do Polski przyjechał, aby wspomóc Piotra we wdrażaniu konsultacji farmaceutycznych w naszym kraju. Podczas tego spotkania powstał pomysł, by zacząć u nas w Radomiu. Mieliśmy wszystko, czego potrzeba do startu – wspaniały, pełen zapału zespół oraz tzw. zaplecze techniczne – bardzo ładny, prężnie działający szpital, nastawionych na współpracę i innowację lekarzy i pielęgniarki.

Podczas oprowadzania po szpitalu wpadliśmy na pomysł – Zróbmy Kanadę w Radomiu. Uwierzyliśmy, że może się to udać. Przecież jesteśmy wystarczająco wykształceni. Jesteśmy specjalistami od leków. To, czego nie wiemy doczytamy, dopytamy, skonsultujemy z lekarzami, kolegami po fachu.  Zaczęliśmy tworzyć pierwsze procedury i ustalać, czym w zasadzie możemy się zająć. Jak możemy wspomóc zespół złożony z lekarzy i pielęgniarek.

Podczas czynności organizacyjnych zobaczyliśmy ogrom pracy, jaki nas czeka. Ile czynności należy usprawnić, zmienić, aby wszystko zaczęło sprawnie działać. Na szczęście mogliśmy liczyć na stałe wsparcie dr Merksa i dr Vailancorta. Piotr przyjeżdżał, uczył i pokazywał nam, jak najlepiej zorganizować pokój konsultacyjny. Jak powinniśmy rozmawiać z pacjentami, wspomagał podczas pierwszych rozmów. Odbyliśmy szereg szkoleń z zakresu kontaktu z chorymi, nauczyliśmy się robić przeglądy lekowe.

Obserwując farmaceutów, którzy od lat stosują konsultację farmaceutyczną w różnych miejscach świata, okazało się to dużo prostsze, niż przypuszczaliśmy.  Tak właśnie zaczęła się nasza żmuda, ale bardzo satysfakcjonująca przygoda z opieką farmaceutyczną.

Przygotowaliśmy nasz pokój do rozmów z pacjentem. Stoją w nim wygodne krzesła i stół, tak aby spotkanie przebiegało w warunkach komfortowych. Powiesiliśmy plakaty na ścianach. Pomieszczenie wydaję się być bardzo przytulne i zupełnie nie przypomina szpitalnego gabinetu, co powoduje, że pacjent czuje się mniej spięty i zdenerwowany, podczas rozmowy z farmaceutą.

Zdjęcie 3. Pokój konsultacji farmaceutycznej.

Analizując zestaw leków, korzystamy z podpowiedzi komputera, możemy sprawdzić ewentualne interakcje, działania  niepożądane. Na pudełka  naklejamy etykietę zawierającą dokładny schemat dawkowania leków oraz najważniejsze informacje o stosowaniu. Dane te przekazane są w niestandardowy sposób, bo w postaci piktogramów.

Zauważyliśmy, że pomimo, że leczą się u nas tylko sami dorośli pacjenci, forma obrazkowa jest zdecydowanie przyjaźniejsza niż zwykłe zapisy literowo-liczbowe. Wystarczy jedno spojrzenie na pudełko, na którym nalepiamy obrazek i pacjent wie, że na przykład leku nie można przyjmować z pokarmem.


Zdjęcie 4. Konsultacja farmaceutyczna pacjenta onkologicznego.

Pierwszymi naszymi pacjentami byli chorzy leczący się w poradni onkologicznej, którzy przyjmują w domu tabletki przepisane przez lekarza. Przychodzą do nas z receptą. My zapraszamy go do pokoju konsultacyjnego i podczas wydawania odpowiedniej liczby preparatu edukujemy go odnośnie stosowanej terapii. Bardzo często lekarz mówi pacjentowi, jak ma zażywać lek, ale on nic nie pamięta. Jest zestresowany samą wizytą.

Naszym zadaniem jest przypomnienie dawkowania i przyklejenie schematu na pudełko. Omawiamy też krótko działania niepożądane, które mogą wystąpić podczas zażywania przepisanych leków. Pacjenci dostają od nas przygotowaną wcześniej ulotkę zawierającą najważniejsze informacje odnośnie stosowanego preparatu.

Chorzy często pytają o swoje leki, które przyjmują stale na inne schorzenia przewlekłe. Spisujemy je i sprawdzamy ewentualne interakcje, pytamy o działania niepożądane, sposób przyjmowania. Jeżeli mamy problem z szybkim przeprowadzeniem przeglądu lekowego, umawiamy się z pacjentem na telefon albo następną wizytę.

Zdjęcie 5. Naklejki na leki ze sposobem dawkowania.


Zdjęcie 6. Naklejki – różny sposób zapisu.

Zdjęcie 7. Piktogramy.

Usłyszeliśmy wiele krzepiących i miłych słów od chorych. Wypowiadają się, że w chorobie nowotworowej czują się zagubieni, a takie poukładanie w pomaga im zrozumieć terapię. Przyczynia się również do prawidłowego przyjmowania leków, co jest niezwykle ważne właśnie przy tego typu preparatach, posiadających bardzo wąski indeks terapeutyczny i bezpieczeństwa. Mamy nadzieję, że przyczyniamy się do spadku powikłań podczas leczenia.


Zdjęcie 8. Chemioterapia jednodniowa.

Następnym etapem naszego planu było zajęcie się pacjentami na oddziałach: radioterapii, onkologii i chirurgii. Najdłużej leżą chorzy na oddziale radioterapii, gdzie zaczęliśmy naszą pracę. Bardzo często przebywają w szpitalu ponad 6 tygodni. Duża grupa pacjentów ma choroby współistniejące z nowotworem i przyjmuje na stałe sporą liczbę leków. Pacjenci przynoszą je wszystkie ze sobą. Farmaceuta dostaje często całą siatkę leków, w siatce jest ponad 15 rodzajów różnych medykamentów.

Jakie znajdujemy błędy? Leki, które przyjmuje pacjent w domu są przeterminowane albo dublują się substancje chemiczne ukryte pod innymi nazwami handlowymi, w tym bardzo duża ilość suplementów diety.

Wszystko staramy się wyjaśnić pacjentom. Bardzo chętnie z nami rozmawiają, bo oprócz edukacji i poprawy jakości terapii, po prostu mają zajęty czas podczas pobytu w szpitalu.

Droga do celu nie jest usłana różami

Bardzo często mamy tak dużo bieżących obowiązków administracyjnych, że nie możemy poświęcić wiele czasu na kontakt z pacjentem. Codziennie jednak widzimy, że jesteśmy potrzebni nie tylko chorym, ale również personelowi szpitala. Służymy wsparciem i naszą wiedzą pielęgniarkom oraz lekarzom. Widzimy, że szpital nas potrzebuje, a tylko w kompleksowym zespole mamy szanse na sukces, jakim jest wyleczenie pacjenta.

Po roku powolnych, ale skutecznych zmian możemy stwierdzić, że praca, którą wykonaliśmy nie tylko daje satysfakcję, ale również jest korzystna z ekonomicznego punktu widzenia.

W szpitalu prywatnym, takim jak nasz oglądamy każdą złotówkę. Analizujemy, czy jest potrzeba zakupu, kilka razy negocjujemy kupno sprzętu i leków. Dzięki temu możemy zaoferować pacjentom leki, sprzęt medyczny i usługi na najwyższym poziomie, jednocześnie dbając o to, by prowadzenie szpitala się opłacało.

Uczestnicząc aktywnie w farmakoterapii, sprawdzamy konieczność stosowania leków, sugerujemy modyfikacje niektórych zleceń, wychwytujemy interakcje. Przekłada się to na bezpieczeństwo farmakoterapii pacjentów. Widzimy mniej działań niepożądanych wynikających z błędów farmakologicznych. Mamy nadzieję, że dzięki naszej usłudze wpływamy na proces skracania się hospitalizacji, a także, że poprzez edukację zmniejszamy ilość zgłoszeń pacjentów z powikłaniami po leczeniu.

Na pewno wiemy, że oszczędzamy pieniądze szpitala i zyskujemy wdzięczność pacjentów, personelu szpitala oraz dyrekcji.

Robimy w zasadzie to samo, co wcześniej. Z tą jednak różnicą, że możemy wykorzystać w pełni wiedzę nabytą  na studiach, aby polepszać jakość życia pacjentów.

Farmaceutom, którzy się jeszcze wahają i nie wierzą, że może udać się zmiana oblicza polskiej farmacji, mogę przekazać słowa Papieża Jana Pawła II „Musicie od siebie wymagać nawet, gdyby inni od Was nie wymagali”.

Nie można oczekiwać, że coś się zmieni, jeżeli samemu się nie działa. Trzeba zacząć od siebie od swojego środowiska, od miejsca pracy. A chcieć to móc. Nie trzeba jechać do Hiszpanii czy dalekiej Kanady, żeby spotkać się z dobrą opieką farmaceutyczną. Ona jest możliwa również w polskich szpitalach. Ona jest faktem w Radomskim Centrum Onkologii.


Zdjęcie 9. Zespół – od lewej mgr farm i lek. med. Katarzyna Szczęśniak, tech. farm. Jolanta Derleta, mgr farm. Katarzyna Grzyb, lek. med. Joanna Armenowicz, dr Regis Vailancourt, dr n. farm Piotr Merks, mgr farm Rafał Majewski, mgr Agnieszka Ciałoń.

 

Autorzy:
mgr farm. Katarzyna Grzyb
mgr farm i lek. med. Katarzyna Szczęśniak,
tech. farm. Jolanta Derleta,
lek. med. Joanna Armenowicz,
mgr farm Rafał Majewski,
mgr Agnieszka Ciałoń

Artykuł pochodzi z 49. numeru kwartalnika „Farmakoekonomika Szpitalna”.