Farmaceuta kliniczny – zawód powszechny czy zawód przyszłości?

Udostępnij:

Farmaceuta – ten zawód nadal kojarzy się dość stereotypowo, przede wszystkim z osobą, która wydaje leki w aptece. Tymczasem gałęzi i specjalizacji w farmacji jest wiele. Dzisiaj zapraszamy do lektury wywiadu z Adrianem Bryłą – pracownikiem jednego z krakowskich szpitali, doktorantem na Wydziale Farmaceutycznym Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie i jednocześnie farmaceutą w trakcie specjalizacji z farmacji klinicznej. Kim jest farmaceuta kliniczny?  Gdzie pracuje? Jakie wyzwania ma w swojej codziennej pracy? O tym wszystkim przeczytacie w rozmowie.

Jakie największe trudności spotkałeś na swojej ścieżce zawodowej, w odniesieniu do możliwości pracy jako farmaceuta na oddziale szpitalnym?

Największą trudnością były i w dalszym ciągu są regulacje prawne, a dokładnie – ciągły brak ustawy o zawodzie farmaceuty, który jednoznacznie zdefiniowałby pozycję farmaceuty w systemie opieki zdrowotnej. Farmaceuta, który decyduje się na pracę w aptece szpitalnej, tak naprawdę decyduje się (w większości przypadków) na pracę w zamknięciu w jednym z działów, na jakie podzielona jest apteka szpitalna.

    W Polsce nie funkcjonuje stanowisko farmaceuty klinicznego, którego miejscem zatrudnienia byłby oddział szpitalny. Miejscem zatrudnienia farmaceuty w szpitalu jest apteka szpitalna. Nie było łatwo doprowadzić do tego, abym mógł wyjść z apteki na oddział i choć w małej części rozpoczął współpracę z lekarzami. Dużo czasu poświęciłem na to, aby w pigułce przedstawić plan swojej aktywności na oddziałach szpitalnych, czyli czym właściwie miałbym się zająć i co więcej – znaleźć poparcie w literaturze naukowej czyli jasno wylistować argumenty “za” i korzyści wynikające z tego, bo robienie czegoś tylko po to, żeby robić nie wchodzi w grę.

    Kiedy pierwszy raz poszedłem na oddział szpitalny musiałem przede wszystkim uświadomić personel kim ja właściwie jestem i co miałbym robić. Farmacja kliniczna to wciąż temat nieznany dla większości personelu medycznego, w szczególności tego starszego (mam na myśli wiek), co oczywiście rozumiem, dlatego dużo czasu poświęciłem na to, aby przede wszystkim wyjaśnić, o co tak naprawdę chodzi w aktywności farmaceuty na oddziale i z jakimi sprawami mogą zgłaszać się do mnie poszczególne osoby z całego personelu medycznego. Niestety – to praca u podstaw, ale skoro dzięki temu ma być lepiej to znaczy, że trzeba to zrobić.

W którym momencie studiów farmaceutycznych uświadomiłeś sobie, że chcesz pracować jako farmaceuta, który współpracuje z lekarzem na oddziale szpitalnym?

    Pamiętam, że “zapalnikiem” do tego był przedmiot farmakologia (którego, nawiasem mówiąc jest zdecydowanie za mało w programie studiów na kierunku farmacja). Kolejne przedmioty (bardziej kliniczne) utwierdzały mnie w tym, że farmacja kliniczna to może właśnie to, czym powinienem się zająć, choć zdawałem sobie sprawę z tego, że w Polsce będzie to trudna walka i ryzyko zderzania się z wieloma ścianami (co okazało się 100% prawdą). Sprawnie poznałem model farmaceuty klinicznego, który funkcjonuje w innych krajach, dowiedziałem się czym zajmują się takie osoby, zacząłem jeździć na konferencje, które poruszały właśnie tę tematykę. Inna sprawa – sam też byłem pacjentem na jednym z oddziałów szpitalnych – wtedy właśnie zobaczyłem jak naprawdę wygląda proces leczenia i farmakoterapii pacjenta. Miałem tylko jedną myśl: “ale bałagan”. Pomyślałem sobie, że potrzebny jest tutaj ktoś od leku, ktoś kto – mówiąc kolokwialnie – ogarnie tą ogromną ilość leków, która podawana jest każdemu hospitalizowanemu pacjentowi. Podczas własnej choroby i związanej z nią hospitalizacji dużo rozmawiałem z lekarzami, którzy w pewnym momencie zaczęli też zadawać pytania dotyczące postaci leków, interakcji na przykład leków z pożywieniem, alternatywnych możliwości farmakoterapii, co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w tym, że chcę tak pracować.

Wszyscy wiemy, że system opieki zdrowotnej w Polsce kuleje, a w przyszłości zachodzące zmiany demograficzne będą prowadzić do zwiększonego zapotrzebowania na usługi medyczne, większe nakłady finansowe na farmakoterapię (min. zwiększone zapotrzebowanie na opiekę geriatryczną) Jaką rolę w nadchodzącej przyszłości odegra farmaceuta?

    Przede wszystkim znajdzie swoje miejsce w opiece farmaceutycznej nad pacjentem geriatrycznym, czyli: w kontrolowaniu farmakoterapii, budowaniu świadomości pacjenta – kiedy i w jaki sposób przyjmować leki. Wszystko to po to, aby zmniejszyć ryzyko związane z terapią, zminimalizować działania niepożądane, ale także uczynić proces leczenia przyjaznym i wygodnym dla pacjenta.

Pacjenci geriatryczni to pacjenci, którzy często zmagają się z wieloma chorobami przewlekłymi, co wiąże się z koniecznością przyjmowania wielu leków. Spowolniony metabolizm, duże trudności w samodzielnym poruszaniu się, częste problemy ze wzrokiem i słuchem, a także demencja powodują, że starsi pacjenci często nie stosują się do zaleceń lekarza i niestety niewłaściwie przyjmują leki. Jest to bardzo duży problem, ponieważ pacjenci geriatryczni w Polsce stanowią ponad 15% ogólnej populacji.

Pojawia się pytanie – w takim razie co zrobić, żeby bardziej zaopiekować się takim pacjentem i zadbać o jak największą efektywność jego leczenia? Odpowiedź wydaje się prosta – usprawnić relacje między lekarzem a farmaceutą oraz między farmaceutą a pacjentem. Patrząc na Zachód, może i w Polsce doczekamy takich rozwiązań, bo przecież magister farmacji, dzięki swojemu wykształceniu i obszernej wiedzy jest w stanie doskonale uświadomić pacjenta, jak ważne jest właściwe przyjmowanie leków (właściwa pora przyjmowania leków, kolejnych dawek, interakcje zachodzące pomiędzy poszczególnymi lekami czy lekami a pożywieniem). Taka kompleksowa, czy może lepiej: interdyscyplinarna opieka nad pacjentem pozwoliłaby z pewnością zmniejszyć liczbę hospitalizacji, których bardzo częstą przyczyną są działania niepożądane wynikające na przykład z zachodzących interakcji lekowych (oczywiście tych niekorzystnych).

Jakie zmiany rekomendowałbyś na poziomie edukacji farmaceutów?
Co zmieniłbyś w obecnym programie studiów farmaceutycznych?

Oczywiste jest, że nie każdy student farmacji chce w przyszłości związać się z farmacją kliniczną i pracować w szpitalu – docelowo na oddziale szpitalnym. W związku z tym, wielkie reformy programowe nie są wskazane.

    Wspomniałem o zbyt małej ilości godzin przedmiotu FARMAKOLOGIA – uważam, że powinno się zwiększyć ich ilość. Za niedoceniony uważam również przedmiot FARMAKOTERAPIA. W trakcie studiów konieczny jest wybór bloku fakultatywnego. Wśród propozycji jest blok o nazwie “Farmacja kliniczna”. Według mnie, właśnie w ramach tego bloku powinno prowadzić się zajęcia kliniczne, nie tylko teoretyczne, ale również praktyczne, odbywające się na oddziałach szpitalnych. Zajęcia wspólne studentów farmacji i studentów kierunku lekarskiego to kolejna rzecz, która według mnie musi zostać zintensyfikowana. Ja w swojej pracy niejednokrotnie muszę uświadamiać lekarzy, dlaczego jako grupy zawodowe (farmaceuci i lekarze) jesteśmy sobie potrzebni i jakie korzyści przyniesie nasza współpraca na oddziale szpitalnym. Uważam to za stratę czasu – ponieważ budowanie świadomości pomiędzy farmaceutami i lekarzami powinna odbywać się na etapie studiów. 

Jak reagują na Ciebie na oddziale inni fachowi pracownicy służby zdrowia (lekarze, pielęgniarki)?

    Jak powszechnie wiadomo ilu ludzi tyle reakcji. Nie każdy wie (i rozumiem to) kim jest farmaceuta kliniczny, w czym właściwie miałby pomóc na oddziale szpitalnym, bo przecież to lekarz leczy pacjenta. Farmaceuta pracujący w szpitalu w dalszym ciągu postrzegany jest jako osoba odpowiedzialna za “pakowanie i wydawanie leków” na oddział. Mam jednak nadzieję, że zmiany nadejdą szybko.

Czy jesteś zadowolony ze swojej pracy?

    Możliwość pracy na oddziałach szpitalnych jest bez dwóch zdań tym co sprawia mi ogromną radość. Branie czynnego udziału w procesie farmakoterapii pacjenta hospitalizowanego, współpraca z lekarzami, pielęgniarkami, czynne uczestnictwo w odprawach lekarskich, przygotowywanie prezentacji dla lekarzy, dyskusje na temat terapii pacjenta – to i wiele innych rzeczy dają możliwość pokazania, że farmaceuta na oddziale szpitalnym jest potrzebny, że jest on jednym z ogniw systemu, który ma zapewnić prawidłowy przebieg procesu leczenia pacjenta przebywającego na oddziale szpitalnym.

A czy w Twojej pracy są jakieś trudności?

    Oczywiście jest mnóstwo trudności i przeciwności, nie tylko systemowych, ale także tych wynikających z charakterów ludzkich, biorących się z … nie wiem czego. Jestem jednak osobą, która wejdzie jeśli nie przez drzwi, to przez okno, a jeśli nie przez okno to przez dziurkę od klucza. Nie oznacza to absolutnie postępowania w stylu “po trupach do celu”. Wiem, że upór i ciężka praca znajdą swoich odbiorców w odpowiednim momencie – czasem w innym niż w tym założony przez nas, więc cierpliwość i postępowanie “step by step” to klucz – tak zostałem wychowany.

Myślisz, że stereotypowe postrzeganie farmaceuty kiedyś minie?

    Moja praca na oddziałach szpitalnych to dodatkowa aktywność, którą mogę się zająć, pamiętając jednak o obowiązkach i zakresie obowiązków jakie wynikają z mojego miejsca zatrudnienia, którym jest apteka szpitalna. Każdego dnia (jeśli oczywiście nie jestem na oddziale) odbieram telefony które dotyczą na przykład dostępności jakiegoś leku, ceny leku itp. Nie kryję się ze stwierdzeniem, że rola farmaceuty w aptece szpitalnej sprowadzana jest do roli magazyniera i osoby wydającej leki i właśnie tak jesteśmy postrzegani. Jest to oczywiście smutna prawda, z którą między innymi ja staram się “walczyć” i uświadamiać, że jednak farmaceuta to ktoś zupełnie inny. To oczywiście długi proces i przede wszystkim wymagający zjednoczenia się i zaangażowania całej grupy zawodowej, a z tym jest problem. Pewnie zastanawiasz się z czego to wynika? Moim zdaniem z tego, że ciągle nie potrafimy się (jako grupa zawodowa) zebrać w jedno, wziąć konkretnie sprawy w swoje ręce i krok po kroku realizować założone cele…ale razem, nie w małych grupkach, każdy osobno, dla siebie i “po cichu” Po co tak? Przecież wszelkie korzyści płynące ze zmian dotknęłyby wszystkich i wszyscy zyskaliby na nich. Takie jest moje zdanie i takie próbuję przekazywać, widząc dobre rzeczy jakie z tego wynikają.